sobota, 4 lutego 2012

Styczniowe zakupy drogeryjne i Biochemia Urody


Witajcie :) 

Nareszcie znalazłam chwilę, by napisać post. Ostatnio sporo się u mnie dzieje, kosmetyków pełna łazienka, ale nie mam czasu na bloga :(  Pozytywnym motywem jest to, że mój brak czasu jest spowodowany samymi dobrymi zmianami w moim życiu ;) 

Jeśli chodzi o Biochemię Urody, to jest to moje pierwsze zamówienie. Od dawna miałam ochotę na puder bambusowy, ale miałam w domu sporą ilość innego pudru sypkiego (Luminelle, Yves Rocher - bardzo dobry, jednak już go nie produktują...). Kiedy więc tylko mi się skończył, złożyłam zamówienie na BU. Wybrałam wersję z dodatkiem pudru jedwabnego. Część pudru jest już zmieszana. Dodałam do niego odrobinkę kolorowego pudru sypkiego, również z dodatkiem bambusa, z Yves Rocher. Jestem bardzo zadowolona z efektów :) Puder jest tak drobno zmielony, że pokrywa twarz tylko lekką mgiełką i świetnie się z nią stapia. Przesypałam go do opakowania po poprzednim pudrze, które ma siteczko, dzięki czemu łatwo mi jest nabrać odpowiednią ilość na pędzel. Przy okazji zakupów skusiłam się na Olej MONOI. Używałam go na włosy, jednak muszę nabierać minimalną ilość, ponieważ przeszkadza mi jego wyraźny (jednak dość ładny) zapach. Mama mieszała odrobinę oleju z kremem na noc, co idealnie się sprawdza przy suchej skórze.



Zanim dotarło do mnie zamówienie z BU musiałam zakupić puder matujący, ponieważ odcienie, które miałam w domu były zbyt ciemne na moją bladą twarz ;) Szukałam niedrogiego pudru w kamieniu i znalazłam Sensique Matt Finish Powder (nr 01). Kosztował ok. 8zł w Naturze i matuje na dość długo, jak na puder prasowany. Kiedy wyjeżdzam na cały dzień, to zabieram go do kosmetyczki. Do kompletu zakupiłam Bibułki Matujące Infinity - 50szt. za ok. 9zł (również w Naturze). Są lepsze jakościowo niż te z Wibo, jednak też kosztują 2 razy więcej. 



Będąc w Naturze zauważyłam promocję na sól do kąpieli. Całkiem spore opakowanie było przecenione na 6zł. Bardzo lubię takie produkty, więc się skusiłam :) Na opakowaniu nie ma żadnej naklejki, więc nie wiem, jakiej firmy jest ta sól, ile jej jest, skąd i z jakimi dodatkami ;) Jest zabarwiona na ładny złoty kolor i ma "ciepły" zapach. Dodano do niej małe kamyczki. Lubię używać tej soli, ponieważ zanim się rozpuści, to mam masaż stóp ;) 



Nie mogłam też pominąć półki z lakierami Essence i wybrałam Szybkoschnący lakier do paznokci Colour & Go w kolorze 32 Gold Rush. Zarówno mnie, jak i mojej mamie spodobał się kolor, jednak lakier ten jest bardzo nietrwały - musiałam go zmyć już na drugi dzień. Zapewne, jak zechce mi się bawić, to wypróbuję go z top coatem z Rimmela. Kosztował  ok. 5zł.


Przy okazji mojej wizyty w Naturze dostałam miniprodukt  - Nabłyszczający lakier do włosów Taft. Ja nie używam lakierów, więc należy on do mojej mamy i bardzo ładnie wygląda na jej złocistych włosach ;)  



Natomiast w Rossmannie nabyłam głównie produkty do włosów. Moim pierwszym zakupem była Nabłyszczająca Odżywka w spray'u Chroniąca Przed Wysoką Temperaturą, Pantene Pro-V (150ml, ok. 16zł w promocji). Odżywka, przeznaczona do włosów cienkich, dobrze sprawdzała się przy prostowaniu włosów, trochę gorzej przy suszeniu, jednak narazie znowu zaniechałam tych czynności ;) 



Skusiła mnie również promocja na serum z płynnym jedwabiem - Liquid Silk Gloss Anti-Frizz Serum, Gliss Kur. Ma ono za zadanie zapobiegać puszeniu się włosów, wygładzać je oraz nabłyszczać. W praktycznym opakowaniu znajduje się 50ml produktu. Serum jest bardzo gęste, czego nie lubię i używam go tylko czasami na wilgotne włosy. 



Korzystając z rady z kanału 'stylizacje2' z youtube, kupiłam za kilkanaście złotych 30ml Jedwabiu do włosów, Joanna. Jest trochę gęstszy od innych produktów tego typu jak BioSilk, ale też tańszy i ma praktyczne opakowanie z pompką. Przyjemnie pachnie. Pomaga mi wygładzić włosy i 'udobruchać' końcówki. 



Wielką radość sprawiło mi zakupienie Pędzla do pudru, Ecotools :) Zapłaciłam za niego 30zł w Rossmannie. Bardzo ważne jest dla mnie to, żeby pędzel był ze sztucznego włosia. Podoba mi się również bambusowa rączka i 'okówka' z aluminium z recyclingu. Pędzel jest bardzo miękki, dobrze się go czyści i przede wszystkim świetnie rozprowadza sypki puder :) W przyszłości planuję zakup innych pędzli Ecotools. Jednak w Rossmannie dostępne są tylko jeszcze 2 rodzaje - pędzel do różu i do cieni. Wiecie, gdzie mogę dostać pozostałe i czy w ogóle są one dostępne w Polsce? 




Skorzystałam też z promocji na maseczki Frutti Relax, Ava. Kosztowały 1,50zł każda. Dla mamy wybrałam Maseczkę z ekstraktem z moreli, która ma za zadanie odmładzać, regenerować i nawilżać. Zawiera witaminy A, E, F, peptydy, masło shea i olej winogronowy. Przeznaczona jest do cery dojrzałej, skłonnej do podrażnień. Z kolei ja używam Maseczki z ekstraktem z grapefruita, która ma odżywiać, wygładzać i energetyzować skórę. Zawiera koenzym Q10, witaminy A, E, F, H i również masło shea wraz z olejem winogronowym. Maseczka jest "polecana do każdej cery w tym suchej i wrażliwej". Przyjemnie pachnie i skóra po jej zastosowaniu rzeczywiście jest w nieco lepszej kondycji, jednak cuda się nie dzieją ;) Obie maseczki nie są przeznaczone do zmywania, jednak ja boję się zablokowania porów i delikatnie zmywam moją, a następnie przecieram twarz odświeżajcym tonikiem Optimals do skóry wrażliwej (Oriflame). 


















Serdecznie Was pozdrawiam i mam nadzieję, że spotkamy się niebawem przy okazji kolejnej notki :) 

Angie